Wywiady

„Poznajmy się bliżej”- rozmowa z Rafałem Dowgiertem z Alterstudio

10 cze 2020 —
Drukuj
dowgiert1.jpg

Rafał Dowgiert - współwłaściciel Alterstudio z Białegostoku, opowiedz nam coś o sobie…
To chyba na pozór najłatwiejsze, ale w gruncie rzeczy najtrudniejsze pytanie. Moim zdaniem to, co nas definiuje, to suma naszego charakteru, tego co robimy prywatnie i zawodowo, naszych pasji i doświadczeń. W kolejności od najważniejszych, jestem przede wszystkim mężem i ojcem. Dalej przedsiębiorcą, pasjonatem podróżowania, pieszych wędrówek, gór, motocykli, dobrego jedzenia i gotowania.

Rafał Dowgiert - współwłaściciel Alterstudio z Białegostoku, opowiedz nam coś o sobie…
To chyba na pozór najłatwiejsze, ale w gruncie rzeczy najtrudniejsze pytanie. Moim zdaniem to, co nas definiuje, to suma naszego charakteru, tego co robimy prywatnie i zawodowo, naszych pasji i doświadczeń. W kolejności od najważniejszych, jestem przede wszystkim mężem i ojcem. Dalej przedsiębiorcą, pasjonatem podróżowania, pieszych wędrówek, gór, motocykli, dobrego jedzenia i gotowania.

Uwielbiam dobrze spędzony czas z bliskimi, choć zdarzają mi się “ucieczki” od ludzi i cywilizacji, w miejsca dzikie i niedostępne. Jednak to ludzie, zarówno bliscy jak i Ci, których spotykam na co dzień zawodowo, są tym co mnie napędza. Lubię ludzi, ich historie i to czego mogę się od nich nauczyć. W swojej pracy staram się dzielić się z nimi swoją wiedzą i doświadczeniem, a jak przy okazji rozwiążemy wspólnie jakiś problem - tym lepiej.

2. Koncepcja/kreacja/realizacja to motto działalności Alterstudio?

Zdecydowanie tak. Autorem tego hasła po części jest nasz serdeczny przyjaciel i jednocześnie Klient, który tak nas podsumował, po wspólnie zrealizowanym projekcie. W naszej pracy podejmujemy codzienne wyzwania w definiowaniu potrzeb i problemów, znalezieniu na nie rozwiązania i wdrożeniu go. Te trzy etapy to stały element wszystkiego co robimy. I choć to na pozór proste, to w każdym z nich jest dużo elementów, które często są wyjątkowe i unikalne dla każdego Klienta. To czyni naszą pracę tak arcyciekawą.


3. Jesteście kreatywną agencją o wszechstronnym zakresie realizacji projektów. Po jakie projekty lubisz sięgać najbardziej?

Nie ma jednej kategorii tematycznej. Jedyny wspólny mianownik projektów, które cieszą nas najbardziej to nowe wyzwanie. Jeżeli projekt skłania nas do poszerzania horyzontów, zdobywania nowej wiedzy i doświadczenia, to jest to dla nas największa frajda. I tak na przykład, kiedy realizujemy program do spektaklu operowego czy musicalu, musimy wczuć się w jego klimat, zrozumieć fabułę. Ustalić co chcemy, a co musimy przekazać odbiorcy. Jakie wrażenie chcemy u niego wywołać. Czy to logo, folder, opakowanie ręcznie robionych kosmetyków czy magnes na lodówkę, którego produkcję powierzamy ludowemu garncarzowi. Koniec końców, wszystko sprowadza się do emocji, jakie spowodujemy w odbiorcach.

 

Rafał DowgiertRafał Dowgiert
4. Skąd czerpiesz inspiracje do waszych realizacji ?

Skąd tylko się da. Trzeba tylko się otworzyć na doświadczenia, być czasem bardziej czujnym. Dlatego warto spotykać się z ludźmi, bo każdy z nich to inny punkt widzenia, inne postrzeganie. Autorytety - jeśli tylko mamy okazję, czerpmy z nich całymi garściami. Dla mnie współpraca z prof. Strumiłło była wręcz punktem zwrotnym w postrzeganiu kolorów czy tekstur. Świetnym miejscem są szkolenia czy konferencje branżowe i tematyczne. No i wreszcie - moje ulubione - podróże. Łatwiej zrozumiesz prostotę i minimalizm skandynawskiego wzornictwa, kiedy choć raz zetkniesz się z tym stylem życia. Południowy temperament zrozumiemy lepiej, kiedy doświadczymy go osobiście. Nie znaczy to, że inne drogi są niemożliwe. Dobra prasa czy książka to również jedna z dróg. Internet jest również dobrym miejscem, jeśli tylko odłożymy na bok memy i zdjęcia kotów.
 

Rafał DowgiertRafał Dowgiert

5. „Realizacja na podłożach specjalnych nie musi oznaczać, że będzie drogo, tylko trzeba znaleźć pomysł” to twoje słowa, możesz rozwinąć tę ciekawą koncepcję?

Znowu, to poniekąd wynik szkoleń i konferencji, aby znać możliwości - techniczne i technologiczne. Z pomocą przychodzi też...matematyka (moja Pani Profesor pewnie byłaby dumna, choć w latach edukacji nie był to mój ulubiony przedmiot). Czasem wystarczy wziąć kartkę, ołówek i kalkulator, aby okazało się, że torba wykonana z kartonu ozdobnego z hotprintem to koszt podobny czy nawet niższy od takiej samej torby, wykonanej na zwykłym kartonie, ale poddanej kilku procesom uszlachetniania. A przecież, wedle obiegowej opinii, kartony ozdobne, to te drogie, na które na pewno Klienta nie stać. Tu przykłady z naszego doświadczenia można mnożyć w nieskończoność. Kolejnym tematem jest autentyczność. Jeśli projektujemy i drukujemy replikę albumu fotograficznego czy starej gazety, nie możemy zrobić tego na kredzie gloss. Prawdziwa magia jest wtedy, gdy pomysłowo wykorzystamy materiały standardowe. Wystarczy, że wywrócimy zwykły karton na lewą stronę lub użyjemy wolumenowych papierów, aby uzyskać zupełnie nieoczywisty efekt.


6. Z jakiej realizacji jesteś dumny najbardziej i dlaczego?

Nie lubię faworyzowania. Co do zasady, jestem dumny z każdej dobrze zrobionej pracy. Jako przedsiębiorca, rozwijający zespół, pękam z dumy za każdym razem, kiedy mój zespół przeprowadzi projekt od początku do końca samodzielnie. To znak, że wszyscy nadajemy na tych samych falach, a nasze wcześniejsze doświadczenia owocują.


7. Masz bardzo ciekawe pasje, a męska wyprawa z plecakiem za koło podbiegunowe już za tobą , zdradzisz coś więcej?

Podróżowanie zawsze było dla mnie bardzo atrakcyjne. Pierwszy kontakt z backapckingiem miałem jeszcze w harcerstwie. Wyjazdy zagraniczne, głównie zarobkowe, zacząłem już w wieku 17 lat. Potem przez lata rozwijania własnego biznesu, inwestowania czasu i pieniędzy, przyjemność podróżowania zagranicznego schodziła na dalszy plan. W tamtym czasie wybieraliśmy raczej odkrywanie uroków Polski. Zwłaszcza, że to był czas pojawienia się na świecie naszych synów. Jednak wizja rodzinnych wakacji pod Piramidami w allinclusive wydawała mi się zawsze mało pociągająca. Były więc namioty na Mazurach czy rowery po Puszczy Białowieskiej. Z drugiej strony, od zawsze miałem w swoim otoczeniu tak pozytywnych wariatów, z którymi robiliśmy nocne spływy canoe, kajaki w grudniu czy kilkudniowe wędrówki po Puszczy na nartach biegowych, ale bez namiotu. Mając lat 35 pierwszy raz podróżowałem stopem po mojej ukochanej Norwegii, a potem szalone pomysły poleciały jeszcze dalej. Tak właśnie doszło do wyprawy za koło podbiegunowe, gdzie mieliśmy to szczęście obserwować zorzę polarną oraz wyprawy na Jordańską Pustynię Wadi Rum, której najpopularniejszy region przeszliśmy piechotą. Udało mi się tym szaleństwem zarazić moją wspaniałą żonę, z którą prowadzimy Alter Studio. W efekcie Pizę i Florencję zwiedzaliśmy bla bla carem.

Rafał Dowgiert

8. Jak sobie radzisz z aktualną sytuacją pandemii , udało się odkryć jakieś plusy?

Jak dla wielu firm, tak i dla nas, ta sytuacja była na początku olbrzymim zaskoczeniem. Pierwsze tygodnie, nie ukrywam, były trudne przede wszystkim mentalnie. Trudno jest znaleźć motywację, kiedy blisko 11 lat twojej pasji nagle wyhamowuje. Jednak jak już wspomniałem, mamy rewelacyjny zespół. Wspólnie przekuliśmy ten czas w pozytywny efekt. Zaktualizowaliśmy naszą ofertę, poprawiliśmy widoczność i komunikację w internecie i najważniejsze - przyjęliśmy nowe strategie rozwojowe, które w najbliższych tygodniach pokażemy światu. Niewątpliwym plusem jest to, że nauczyliśmy się mówić o emocjach, bo tak silnych jak teraz nikt z nas jeszcze nie doświadczył w ostatnim czasie i na taką skalę. Okazało się też, że najmocniejszą walutą jaką mamy, jest ludzka przyzwoitość i to jak ona teraz procentuje, napawa optymizmem na kolejne, czekające nas tygodnie i miesiące.


9.  Uśmiech nie schodzi z twojej twarzy, optymizm ponad normę , czy to energia płynąca z Podlasia, twojego miejsca na ziemi?

Po części na pewno tak. Podlasie to wyjątkowe miejsce, choć wiem po sobie, że trzeba do niego dorosnąć. W młodości kuszący jest wielkomiejski zgiełk i atrakcje dostępne choćby w stolicy. Jednak Podlasie to świetne miejsce do życia bardziej zbalansowanego. Czasem nawet Slow Life i to jest super. Z drugiej strony Białystok rozwija się bardzo szybko, a jednak nadal bywa uroczo małomiasteczkowy, a tutejsza gościnność i otwartość jest już legendarna. Niewiele jest miejsc w Polsce, gdzie ładowanie wewnętrznych baterii jest tak proste i dostępne.