W ramach współpracy The Brand Identity z Antalis Creative Power, The A Paper przygląda się często pomijanym i niedocenianym wątkom współczesnej sceny projektowania graficznego. W części trzeciej kierujemy wzrok ku działalności wydawniczej, rozmawiając z Counter-Print, magCulture i Draw Down na temat przyszłości branży oraz wydawców, którzy wyznaczają jej kierunek.

W ramach współpracy The Brand Identity z Antalis Creative Power, The A Paper przygląda się często pomijanym i niedocenianym wątkom współczesnej sceny projektowania graficznego. W części trzeciej kierujemy wzrok ku działalności wydawniczej, rozmawiając z Counter-Print, magCulture i Draw Down na temat przyszłości branży oraz wydawców, którzy wyznaczają jej kierunek.

Counter-Print

Brytyjska niezależna księgarnia internetowa Counter-Print, założona przez Céline Leterme i Jona Dowlinga, szerzej zaistniała w roku w 2008 roku, zyskując reputację wydawcy doskonałych książek o sztuce i designie. W rozmowie z ludźmi odpowiedzialnymi za najciekawsze i najbardziej nowatorskie produkcje branży wydawniczej od ponad dekady pytaliśmy o to, gdzie branża jest dzisiaj, jak tam się znalazła i dokąd może zmierzać.

– Gdy papierowe książki po raz pierwszy stawiały czoła e-bookom, powszechny był pogląd, że książka ​​drukowana zachowa swą popularność, jeśli stanie się pięknym przedmiotem do posiadania – przypomina Dowling i dodaje, że przyszłość tę miały wypełniać wymyślnie wykończone woluminy, ograniczone nakłady i albumy ze sztuką na stoliku kawowym. Tymczasem rzeczywistość okazała się inna. – Ku naszemu zaskoczeniu obserwowaliśmy prawdziwy trend w przeciwnym kierunku – wyjaśnia Dowling, wskazując rosnącą popularność długich form o designie, a w szczególności – dodaje – coraz większe wzięcie u naszej publiczności książek z poradami na temat rozwoju zawodowego.

 

Do purpose MI2

Do Purpose – jedna z ponad 30 książek z serii Mirandy Wests series
 

Przy rosnącym znaczeniu introspekcji i wiedzy społecznościowej, związanych zapewne z ambiwalencją, obawą i lękiem, które nieuchronnie współistnieją z coraz bardziej cyfrową i wiecznie aktywną kulturą XXI wieku, trwająca właśnie pandemia – wraz z „niepewnymi czasami, w których żyjemy, na poziomie globalnym, lokalnym i osobistym”, jak opisuje je Dowling – z pewnością wzmogła te naturalne ciągoty. – Myślę, że czytelnicy mogą poszukiwać pewności w bardzo niepewnych czasach – mówi Dowling –kogoś lub czegoś, co poprowadzi i przeprowadzi ich przez życie oraz pomoże im przeżyć je z poczuciem celu, jak również poczucia bezpieczeństwa, jakie dają im porady płynące z wydanej przez wydawnictwo książki.

– Emancypacyjne książki z poradami na temat rozwoju zawodowego w rodzaju F*ck Being Humble czy Don’t Get a Job Make a Job, prześcignęły, przynajmniej pod względem sprzedaży, „klasyki projektowania graficznego” – wyjaśnia Dowling – czyli pozycje bardzo zaawansowane pod względem wizualnym. Opisując serię wydawniczą The School of Life – w szczególności Emotionally Intelligent Office – oraz książki Do Book Co. jako nie tylko znaczących, lecz wręcz wiodących przedstawicieli tej zmiany, zauważa, że obie te serie łączy klarowność – czy to klarowność projektu, czy to klarowność intencji.

 

– Wydawcom serii The School of Life podobało się szwajcarskie projektowanie graficzne z lat 60. XX wieku, więc stworzyłam kilka pomysłów, które wydawały się znacznie bardziej modernistyczne i oszczędne – mówi projektantka The Emotionally Intelligent Office, Marcia Mihotich, wskazując na swe kontekstowe podejście do projektowania książek. – Często zaczynam od zastanawiania się nad tym, czym ta konkretna książka może się wyróżnić – dodaje – przyglądając się podobnym, konkurencyjnym pozycjom. – Staram się odzwierciedlić temat i sens książki w wyborze kroju czcionki i układu graficznego – mówi Mihotich, zwracając uwagę na to, jak ważny w kontekście książek jest zmysł dotyku. To właśnie dzięki niemu nabierają one wagi  – podkreśla.

Podobnie wypowiada się założycielka The Do Book Co. Miranda West. ​​
– Właściwie cały nasz budżet marketingowy idzie na to, jak książka wygląda i jakie robi wrażenie. Dodaje, że te dodatkowe koszty są autentyczną inwestycją. Podkreśla, że znaczenie projektu graficznego książki wykracza poza jej okładkę. – Publikujemy treści, które nie tracą na świeżości, więc chcemy, by czytelnicy wciąż wracali do naszych książek – mówi West, akcentując  znaczenie tego typu pisarstwa i demonstrując klarowność działań wydawnictwa, które od samego początku ma wyraźnie zdefiniowaną tożsamość i kierunek.

 

– Naszym celem było wydawanie inspirujących kieszonkowych przewodników pod wspólną marką – wspomina West. – A skoro nasze książki są niewielkie, wiedzieliśmy, że musimy oddziaływać ich projektem. W tym celu West zaprosiła do współpracy projektanta Jamesa Victora, który zaprojektował pierwszych pięć książek z serii, nadając graficzny i fizyczny ton całemu cyklowi wydawniczemu. – Projekty, które przesłał, całkowicie nas zaskoczyły – wspomina West. 
– Surowe białe okładki, pozornie naiwny styl ilustracji oraz elegancka typografia złożyły się na odważną, kultową kolekcję, która naprawdę wyróżnia się na półkach księgarni.

 

TEIO-MI2

Seria The School of life „for Business” zaprojektowana przez Marcię Mihotich
 

Draw Down

Po drugiej stronie Atlantyku, w Stanach Zjednoczonych działa Draw Down – niezależna księgarnia i wydawnictwo specjalizujące się w książkach ze świata edukacji, projektowania graficznego, typografii, ilustracji, fotografii, sztuki i architektury. Samemu będąc wydawcą niskonakładowych książek, Draw Down posiada ogromne doświadczenie w zakresie książek z twórczością artystów i designerów, jak również rozległe relacje ich bardziej komercyjnymi odpowiednikami. – W Draw Down szczególnie dobrze radzą sobie obecnie tytuły wyznaczające kierunki działalności wydawniczej, przynajmniej w obszarze projektowania graficznego – wyjaśnia współzałożycielka Draw Down, Kathleen Sleboda. – Są drogowskazami, które sygnalizują przyszłe trendy – dodaje – a także ilustrują trendy długofalowe, które zaobserwowaliśmy jako księgarze, szczególnie pod względem typu treści, cen i projektu. Kathleen zauważa również, że mamy do czynienia z matrycą cech w przypadku każdego tytułu.

Kierując się długim „okresem przydatności” oraz prawdopodobnym stałym popytem ze strony czytelników, Kathleen Sleboda sugeruje Graphic Design Rules jako wyznacznik trendów dla przyszłej działalności wydawniczej, zwracając uwagę na podwójne życie tego tytułu – jako książki do przeczytania oraz przyszłej pozycji referencyjnej – co w rezultacie czyni ją książką przyjazną dla kieszeni. – Książki w pewnym sensie aspiracyjne, które wyposażają ludzi w umiejętności, w wiedzę techniczną i teoretyczną pozostaną żelaznymi pozycjami wśród publikacji na temat projektowania – podsumowuje. Sugeruje to, iż przyszłością działalności wydawniczej mogą być treści będące rdzeniem branży, nie zaś książki, próbujące nadawać jej nowy kierunek.

 

New-Aesthetic-2-MI2

Wydana przez Sorry Press New Aesthetic 2 Leonharda Laupichlera i Sophii Brinkgerd

Kathleen Sleboda podpowiada również New Aesthetic 2, starannie dobraną antologię nowatorskich krojów czcionek i ich autorów. – New Aesthetic 2 to bez wątpienia uczta dla oczu: elegancka, błyszcząca, neonowo zielona, przyjemna w dotyku – wyjaśnia. – Ale również jest to książka bogata w informacje, do których można się wielokrotnie odwoływać, gdzie eksperymenty typograficzne służą jako inspiracja wizualna – dodaje. Kathleen Sleboda sugeruje również, że jako wzorce współczesnego designu, a także jego źródła „antologie prac są tym rodzajem książek drukowanych z dziedziny projektowania, które po zakupie i przestudiowaniu stale pozostają wartościowym zasobem”.

 

New-Aesthetic-3-MI2

Krój Arthemys autorstwa Morgane VanTorre w New Aesthetic 2

Leonhard Laupichler i Sophia Brinkgerd to twórcy i projektanci New Aesthetic 2. – Naszą wizją było stworzenie kolekcji znaków typograficznych i krojów pisma będącej swego rodzaju kapsułą czasu, która nie tylko świetnie wyglądałaby na stoliku do kawy czy jako część kolekcji, ale również zapraszała do ponownego sięgania po nią i przeglądania – wyjaśniają w rozmowie z nami. Zastanawiając się nad tym, czy dążenie do oryginalności było głównym zamierzeniem projektu i konstrukcji książki, dynamiczny duet zauważa: ​​„Mamy głębokie przekonanie, że typografia ma moc wyrażania siebie poprzez formę i projekt”. Doskonale przy tym rozumieją radosną eksplorację projektowania oraz „przesuwanie granic komunikacji wizualnej” poprzez eksperymenty typograficzne. – Naszym pomysłem na przełożenie tego na projekt graficzny książki było stworzenie sceny, ramy do ekspozycji krojów, które wybraliśmy – wyjaśniają. – Książka ta przemawia zarówno dzięki swej żywej kolorystyce, jak i minimalistycznemu układowi – podsumowują, podkreślając nie tylko znaczenie pracy każdego projektanta krojów, ale także jej wartość artystyczną i kulturową.

 

Mac-Guffin-MI2

Czasopismo „MacGuffin” redagowane przez Kirsten Algerę i Ernsta van der Hoevena
 

MagCulture

Założony jako blog w 2006 roku londyński sklep z czasopismami, firma eventowa i zasób internetowy magCulture jest symbolem kreatywności wydawniczej, zawsze będącym w awangardzie niezależnych publikacji i autoekspresji poprzez media drukowane.

Zastanawiając się nad tym, co czeka branżę wydawniczą, założyciel magCulture, Jeremy Leslie, patrzy w kierunku publikacji seryjnych, wskazując jako doskonały przykład dwurocznik o modzie „Buffalo Zine”. – Z każdym wydaniem zmienia format i wygląd, znajdując radość w medium druku i relacjonując modę na najwyższym poziomie, a zarazem nabijając się z całej tej sceny, pokazując nie tylko samoświadomość branży, ale także siebie samych w jej ramach – wyjaśnia Leslie. – W rezultacie wydaje się to autentyczne.

W pewien sposób pokazuje to elastyczność badź wręcz całkowity luz przyszłej branży wydawniczej, dzięki któremu publikacje i książki będą miały swobodę czy oczekiwanie ciągłego cięcia, zmiany i przesuwania punktu ciężkości – w przeciwieństwie do spójności The Do Book Co. czy The School of Life.

Kolejnym pretendentem do kształtowania przyszłości branży wydawniczej jest „Real Review”, czasopismo wymyślone przez Jacka Selfa. – Każdy numer to genialny wybór artykułów wokół  kwestii „jak to jest dzisiaj żyć” – wyjaśnia Leslie – napisanych, wydrukowanych i pokazanych w sposób tyleż uderzający, co przystępny. O ile za sukcesem „Real Review” może stać jego przystępność, nie można tego powiedzieć o „MacGuffin”. – Triumf niszowego pisma! – wykrzykuje Leslie, okazując swój entuzjazm dla holenderskiego periodyku, którego każdy numer zgłębia temat jednego, konkretnego i znajomego przedmiotu – od spodni i szuflady po piłkę i zlewozmywak.

– Gdy przedstawialiśmy pomysł na tematyczny magazyn o życiu jednego przedmiotu, wszyscy myśleli, że zwariowaliśmy – wyjaśniają redaktorzy naczelni „MacGuffin”, Ernst van der Hoeven i Kirsten Algeraand. Radzono im, by zamiast tego zrealizowali projekt w Internecie lub zorganizowali wystawę. – Około 2015 roku ogłoszono śmierć druku – wyjaśniają, jednocześnie pytając: „Po co więc poświęcać wszystkie te drzewa?” Opętani wyzwaniem stworzenia czegoś absolutnie zgłębionego, taktycznego i trwałego, jednak parli do przodu. – Co ciekawe, nasz sposób pracy nie różni się zbytnio od kuratorstwa wystawy –zauważają – ale plusem czasopisma jest to, że jest mobilne i może dotrzeć do dużej liczby odbiorców”.

„MacGuffin” jest czempionem autonomii i eksperymentu w dziedzinie druku, dlatego jego projekt bawi się ekscentryczną formą graficzną i mistrzostwem typograficznym, demonstrując świadomą brawurę w realizacji pomysłów. – Nasz model wydawniczy jest dość kalejdoskopowy – wyjaśniają.  – Lubimy patrzeć na świat przez pryzmat przedmiotu, obejmując jak najwięcej dyscyplin i perspektyw – owocuje to ekscytującym, awanturniczym i niesamowicie wciągającym doświadczeniem czytelniczym.

 

——

 

Więcej artykułów i spostrzeżeń dotyczących kreatywności opublikowano na stronie: